Domek Isa - Bell'i

Zaśmiała się, włożyła do zmywarki kubek. Zamknęła okno. Usiadła w fotelu oczekując Faceta... Przymknęła lekko oczy. Wygladało ro, jakby spała. lecz to była zmyłka. Była bardzo czujna.

Spojrzał na samicę z lekkim uśmiechem na twarzy. Oj, pobrudziła się, to widać. Zerknął na otwarte drzwi jakby z wahaniem. Wejść? Skoro zaprasza... Odmawiać - grzech. (nie, nie jestem religijny. xD) Aegnor skierował się w stronę domku, wchodząc do środka. Błękitne oczy mężczyzny omiotły pomieszczenie w jakim się znalazł.
- Ładne mieszkanie. - powiedział, ukradkiem zerkając na kobietę poprzez długą grzywkę brązowych, kasztanowych włosów.

Wzięła w kły końcówką kołdry po czym się nią okryła.
Mądre zwierzę.
Położyła łeb na poduszce.

Otworzyła szybko oczy, pochyliła sie po gazetę. zapytała - Chcesz cos do picia? - zaczęła czytać pisemko dla kobiet.

Pokręcił głową przecząco.
- Nie, dzięki. - powiedział, obserwując puchatą kulkę na łóżku. No, jak się rozpanoszyła wilczyca, diablęte jedne. Warga drgnęła nieznacznie w górę, lecz zaraz wróciła do poprzedniego stanu.
- A tak właściwie... Jestem Aegnor. - przedstawił się, zakłopotany, iż wczseśniej tego nie zrobił.

Prychnęła.
Spojrzała na Allegro {xd} wrogim spojrzeniem. Warknęła cicho.

Wstała odkładając pismo na stolik. Powiedziała - Isabell, ale niektórzy mówią Bell' bądź Isa - zaśmiała się patrząc na niego. zagryzła lekko wargę.

I chociasz wcześniej nie było tego widać, wadera miała charakterek.
Uśmiechnęła się szyderczo, odsłaniając piękny rząd kłów. {obrazek w podpisie}

Odróciła sie do wadery, zaśmiała się na widok kłów. Wstchnęła, weszła do sypialni. usiadła na łóżku, kilka centrymetrów od wilczycy.

Zasnęła.

Pokiwała głowa rozbawiona, po chwili zwróciła się do Aegnora - Kiedy tutaj przybyłeś? - wyszła z sypialni zamykając drzwi.

Spojrzałby wilkiem na wilczą babę [xD'], gdyby umiał. Wobec tego nie zwrócił na to uwagi.
- Miło mi, Isabel... - odpowiedział, spoglądając niebieskimi oczyma na kobietę. Ręce włożył do kieszeni jeansów. Słysząc pytanie, zamyślił się.
- Niedawno. - krótka odpowiedź padła.

Usiądz, chyba nie bedziesz tak sterczał jak kołek - zasmiała się. usiadła na blacie w kuchni. zaczęła powoli machać nogami.

Uśmiechnął się lekko. Podszedł do stołu i usiadł na krześle nieopodal. W końcu zdezydował się zdjąć kaptur z głowy. Kasztanowe włosy wysypały się na ramiona i twarz, zakrywając je. Złączył dłonie, kciukami kręcąc młynka. Milczał.

Czemu milczysz? - zapytała by przerwać krępującą ciszę. - Wstydzisz się? - dodała drugie pytanie. zaśmiała się lekko do siebie.